Czytałam,
gdy usłyszałam dzwonek. Zaznaczyłam delikatnie ołówkiem słowo, na którym
skończyłam i odłożyłam książkę na poduszkę. Wstałam, odsuwając krzesło. Świat
zawirował, a zaraz potem pociemniało. Zdarzało mi się to zawsze, gdy zmieniałam
pozycję, nawet jeśli nie robiłam tego szybko. Zamknęłam oczy i oparłam się
dłonią o ścianę. Odliczyłam od dziesięciu do zera, oddychając głęboko, pobiegłam
do drzwi. Otworzyłam, a na progu zobaczyłam drobną dziewczynę. Na mój widok
uśmiechnęła się, na pewno szczerze, bo niebieskie oczy też się śmiały. Odgarnęła
z twarzy mokre blond kosmyki i powiedziała coś o deszczu. Przytuliłam ją i
rozpłakałam się. Moje miejsce było w jej ramionach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz