Leżysz
w łóżku z kolanami pod brodą. Naciągasz koc w kwiaty na ramiona, bo nagle robi
ci się bardzo zimno. Ziewasz, zamykasz oczy i ocierasz łzy, które
niekontrolowanie wypływają spod powiek. Znów nie możesz zasnąć, denerwujesz się,
a to tylko wzmaga bezsenność. Egzystujesz w pętli czasu i pesymistycznych myśli.
Pierwsze
wielkie krople deszczu uderzają w dach i parapet, grając wraz z nocnymi owadami
osobliwy koncert. Po chwili masz wrażenie, że za oknem istnieje już tylko
ulewa. Wraz z każdym uderzeniem serca obserwujesz błysk, a chwilę po nim
następuje zirytowane mruknięcie niebios.
Kładziesz
się na plecach i spoglądasz w sufit równie czarny co ściany. Oddychasz głęboko,
gdy pokój wypełnia się burzowym zapachem. Znów ziewasz. Już jesteś prawie na granicy, jednak wciąż nie możesz spokojnie zapaść w sen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz