środa, 10 października 2018

List


Kochany,
Wciąż nie odpowiedziałeś na mój poprzedni list. Wierzę, że wszystko u Ciebie dobrze i niebawem napiszesz do mnie choć kilka słów.
Aktualnie jestem na wczasach w Bieszczadach. Pogoda jest piękna, co dzień wieczorem burza, w ciągu dnia ciepłe słońce i delikatny wiaterek. Jest się czym zachwycać, bo widoki też są piękne. Towarzyszy mi Róża oraz zaprzyjaźnione małżeństwo. Władek i Janka są bardzo sympatycznymi i wyjątkowo oczytanymi ludźmi. Codziennie chodzimy razem na długie górskie spacery, a wieczorami przy herbacie prowadzimy długie rozmowy o literaturze i sztuce. Bo herbata też jest tutaj wyborna; pani, która wynajmuje nam pokój, parzy wspaniałą mieszankę mięty, melisy i zielonej herbaty – na pewno by Ci smakowała.
Wczoraj podczas rozmowy o poezji współczesnej zostaliśmy dodatkowo poczęstowani pysznymi ciasteczkami owsianymi. Janina deklamowała wiersz Szymborskiej (wiesz który). Łzy stanęły mi w oczach, gdy czytała o dniach w kłębach ciemności – skojarzyły mi się z naszą sytuacją. Naprawdę bardzo za Tobą tęsknię i czekam z niecierpliwością na jakiś znak. Chcę, by Chwila wróciła.
À propos, uważam, że Róży należy się prawda. Powiem jej jutro o tym, co mnie z Tobą łączy, zasługuje na to po tylu latach wspierania mimo nieznajomości sytuacji. Czekam też na jakiś ruch z Twojej strony.
Kocham i tęsknię za Twoimi błękitnymi oczami i spracowanymi dłońmi,
Twój na zawsze Juliusz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecany post

Wyzysk klasy robotniczej

Słońce zachodziło za sąsiedni blok, zostawiając tylko różowofioletową poświatę na wieczornym niebie. Zapach rozgrzanego asfaltu mieszał si...