niedziela, 22 lipca 2018

Wygrany


Rytm twojego serca dudnił mi w głowie, gdy odchodziłam z nurtem tłumu. Po tylu miłosnych porażkach wydawało mi się, że dotarłam do bezpiecznej przystani, gdzieś, gdzie silne ramiona schwycą mnie, bym nie mogła dalej zapadać się w pustkę. Jednak bardzo się pomyliłam. Owszem, zostałam złapana, ale zaraz potem poczułam uścisk na gardle. Dusiłeś mnie, osaczałeś, zabrałeś mi mnie nie dając nic w zamian. Mogłam tylko wegetować, na nic innego nie otrzymałam pozwolenia. Naprawdę chciałam ci wierzyć, aż do dziś dostawałeś drugą szansę za każdym razem, gdy zostałam skrzywdzona. Umiałam wytłumaczyć tę tyranię na milion sposobów. Aż nie wytrzymałam, choć może adekwatniejsze byłoby powiedzieć, że wreszcie mnie złamałeś. Moje ufne serce rozprysło się na ilość kawałków porównywalną z ilością szans, jakie ode mnie dostałeś przez lata związku. Możesz być z siebie dumny, w jakiś sposób zwyciężyłeś.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecany post

Wyzysk klasy robotniczej

Słońce zachodziło za sąsiedni blok, zostawiając tylko różowofioletową poświatę na wieczornym niebie. Zapach rozgrzanego asfaltu mieszał si...